Kiedy już podejmiesz decyzję o tym, by samemu dostarczać muzykę do serwisów cyfrowych, zorientujesz się, że tak zupełnie sam to nie możesz tego zrobić… By dostarczyć Twoje utwory do Spotify, Tidal, Apple Music i wielu wielu innych serwisów musisz znaleźć dystrybutora, czyli firmę, która da Ci taką możliwość.
Jakie są opcje? Różne! Na rynku mamy zarówno platformy internetowe zwane agregatorami treści cyfrowych oraz dystrybutorów takich jak moje inharmony (choć tych ostatnich jest kilku). Podział jest dość skomplikowany, ale postaram się przybliżyć Wam jakie macie opcje i zwrócić uwagę na najistotniejsze różnice w modelach współpracy.
Nad czym się zastanowić, zanim zdecydujesz się współpracować z danym dystrybutorem? Co sprawdzić? Pomijam tu fakt, że najważniejsze jest wczytać się w umowę i skonsultować z prawnikiem niezrozumiałe zapisy, ale zrób to koniecznie, zawsze! 🙂
- Sposób rozliczenia – czy musisz zapłacić, za wrzucenie pojedynczych treści do cyfry, czy opłacasz abonament roczny i wrzucasz ile chcesz, czy dogadujesz się z dystrybutorem, który ma obsługę klienta (a nie boty :)), ale musisz podpisać umowę licencyjną, w której zobowiązujesz się podzielić się przychodami, czasem też wnieść opłatę wstępną.
-
- Jeśli dzielisz się przychodami, to sprawa jest prosta. W umowie masz ustalony konkretny procent, który oddajesz za dystrybucję.
- Jeśli chcesz skorzystać z platformy internetowej (czyli np. CdBaby, TuneCore czy DistroKid) będziesz musiał zapłacić za umieszczenie treści w serwisach. Zwróć uwagę czy wykupujesz abonament na określony czas, ale za to możesz wrzucić nielimitowaną ilość utworów, czy płacisz pojedynczo za każdą dostawę. Zastanów się, ile wydań chcesz udostępnić (zarówno singiel, EP lub album to jedno wydanie). Spójrz, za co opłatę nalicza serwis – przykładowo CDBaby i TuneCore pobierają opłatę roczną za dystrybucję. Nie jest to mała opłata, ceny za singiel zaczynają się od $9,99, a kończą na $69,99 za album (przy czym TuneCore pobiera opłatę w wysokości $49,99 za każdy kolejny rok dystrybucji albumu). Największą zaletą tego modelu jest to, że cały przychód zostaje w Twojej kieszeni, należy jednak pamiętać, że pojawiają się dodatkowe podatki np. witholding tax, finalnie więc nie będzie to 100% przychodu, a trochę mniej.
Koniecznie zwróć uwagę, czy serwis nie pobiera za coś dodatkowych opłat (np. CdBaby pobiera opłatę w wysokości 9% od przychodów za dystrybucję, a dodatkowo płaci się jeszcze za kod UPC, bez którego dostawa nie może się odbyć). Z tyłu głowy miej też sprawy podatkowe – ile zapłacisz za rozliczenie się z amerykańską lub europejską firmą?
2. Okres dystrybucji muzyki
-
- Tutaj, podobnie jak wyżej, jeśli współpracujesz z dystrybutorem (a nie automatyczną platformą) to sprawa jest prosta. Okres dystrybucji zawarty jest w umowie, trwa ona określony lub nieokreślony czas, masz w niej okres wypowiedzenia.
- Jeśli wybrałeś platformę internetową, zwróć uwagę czy Twój utwór pozostanie w serwisach po upływie określonego czasu, czy zostanie automatycznie zdjęty (jeśli np. nie opłacisz abonamentu). Być może agregator pobiera dodatkową opłatę za to, by utwór pozostał w serwisach do końca świata?
3. Sposób przeprowadzenia dostawy i czas jaki dystrybutor potrzebuje by dostarczyć utwór do serwisów
Ten temat jest bardzo płynny, ponieważ od jakiegoś czasu mniejsi dystrybutorzy zaczęli tworzyć swoje platformy do uploadu treści. Niemniej dotychczas wyróżnikiem internetowych agregatorów treści było to, że całą dostawę robi się przez stronę internetową, co znacznie ułatwia proces. Do niedawna klienci często pytali jak najszybciej mogą wrzucić utwory do cyfry, obecnie coraz częściej twórcy planują premiery z dużym wyprzedzeniem, co działa to na ich korzyść (o tym w innym wpisie). Niemniej jeśli chcesz zrobić to w ekspresowym tempie, skorzystaj z internetowego agregatora (CdBaby, Tunecore czy DistroKid). Ominiesz wtedy formalności związane z podpisaniem umowy. Jak chcesz zaplanować dostawę na poważnie i ugrać dla siebie maksimum, daj sobie więcej czasu.
Co radzę klientom? Żeby zastanowili się co dla nich najlepsze lub zrobili to ze mną w trakcie konsultacji.
Poniżej wymieniam podstawowe zalety i wady różnych modeli.
Dystrybucja poprzez automatyczne platformy internetowe (np. CdBaby, Tunecore, DistroKid, DittoMusic)
Zalety takiej współpracy to:
- Taki dystrybutor nie sprawdza Twojej muzyki, tylko wrzuca wszystko w internet jak leci. Nie musisz mieć obaw, że ktoś Ci odmówi. Niemniej nie możesz dodać czegoś jako np. Michael Jackson, istnieją ogarniczenia gatunkowe – muzyka produkcyjna, relaksacyjna może sprawiać trudności.
- Proces dostawy treści jest bardzo prosty, wszystko odbywa się przez platformę.
- Brak formalności, współpraca bez umów papierowych, a za pomocą udzielenia zgody na stronie.
- Dostawa może być bardzo szybka. Mówi się o 72 godzinach, ale zdarza się, że dostawa może pojawić się po kilku godzinach.
- Agregatorzy często starają się przyciągnąć klientów, oferując dodatkowe usługi takie jak pakiety promocyjne, obsługę tantiem, bazę stacji radiowych. Osobiście nie znam nikogo, kto byłby zadowolony z tych świadczeń, niemniej one istnieją i brzmią nieźle, szczególnie dla tych, którzy celują w międzynarodową karierę.
Wady:
- Za dostawę musisz zapłacić!
- Taki dystrybutor nie pomaga w żaden sposób w promocji, nie wspiera ekspozycji treści. Znaczy to, że Twój utwór wpadnie do worka z 80 tysiącami innych premier, które danego dnia są wydawane. O promocję, zgłoszenia pitche, musisz zadbać więc samodzielnie.
- Najczęściej ma możliwości zmiany metadanych (danych twórców, kompozytora, wykonawcy, tracku). W praktyce znaczy to, że jeśli popełnisz gdzieś błąd, to by go naprawić, trzeba będzie zdjąć treść (piosenkę, kompozycję) i wgrać ponownie. Co za tym idzie, najprawdopodobniej stracisz wszystkie statystyki w serwisach (np. liczbę odtworzeń) i będziesz musiał zacząć promować utwór od początku. Z praktyki wiem, że pomyłki zdarzają się często.
Dystrybucja poprzez dystrybutora (np. ZPR, Agora, Indepedent Digital, Emuzyka, Fuga, The Orchard, i… ja w ramach inharmony). W ramach inharmony ofierujemy również wsparcie w kampaniach internetowych dla muzyków i zespołów.
Zalety:
- W większości przypadków masz się do kogo zwrócić z pytaniami dotyczącymi któregokolwiek z etapów dystrybucji. Przed podpisaniem umowy warto jednak dopytać ilu klientów ma pod opieką dystrybutor. Niektórzy z nich zwyczajnie nie będą mieli czasu, by Ci pomóc. Mówiąc wprost – może się zdażyć, że do póki Twoje treści nie zarabiają konkretnych kwot, obsługa klienta będzie ograniczona, bo dystrybutor nie będzie chciał inwestować czasu, za który nikt mu nie płaci. Wprowadzania „opłat wstępnych” i ograniczenie liczby obsługiwanych i przyjmowanych klientów może być dobrym tropem dla tych, którzy startują, ale chcą być dobrze obsłużeni.
- Dystrybutor ma bezpośrednie kontakty z serwisami cyfrowymi, z zespołami edytorów i osób odpowiadających za promocję w serwisach. Jeśli masz solidny materiał i argumenty dystrybutor będzie mógł powalczyć o ekspozycję Twojej muzyki na playlistach. A jeśli masz konkretny dorobek na koncie, to warto dopytać o dodatkowe możliwości ekspozycji treści (np. kampanie banerowe w serwisach). Moim zdaniem jest to kluczowa przewaga dystrybutora nad automatycznym agregatorem treści, jakim jest platforma internetowa, który działa masowo. Przed podpisaniem umowy warto poruszyć ten temat, będzie to jednak możliwe, jeśli przyjdziesz na rozmowę przygotowany – z materiałami, z konkretnym planem działania. Nie warto liczyć na to, że ktoś zrobi coś za Ciebie.
- Nie płacisz za dostawę.
- W przypadku problemów technicznych masz się do kogo zwrócić. Mówimy tu o rzeczach typu literówka przy wykonawcy lub autorze, rozdzielenie profili pomiędzy kilku artystów i o wielu innych podobnych historiach. Takich błędów jest masa i łatwo je popełnić, bo przy dostawie podaje się dużo danych, a do tego nie wszystkie są oczywiste. Dodatkowo trzeba pamiętać, co wpisało się w jednej dostawie, by przy kolejnej wprowadzić te same dane np. producenta (labelu). Jeśli ktoś nie trzyma porządku w metadanych o błąd bardzo łatwo.
- Dystrybutorzy często oferują dostęp do platform analitycznych, które na bieżąco pokazują dane z serwisów.
Wady:
- Nie każdy z wymienionych powyżej podmiotów podpisuje wszystkich artystów. Większość albo wybiera muzykę pasującą do profilu swojej marki albo bada potencjał zarobkowy, ja również tak robię. W praktyce chodzi o to by sprawdzić, czy będziemy mieć dobrą współpracę, czy mam narzędzia, by pomóc w rozwoju Twojej kariery, czy powinieneś się skierować do kogoś innego.
- Niektórzy dystrybutorzy pobierają duży procent od dystrybucji. Związane jest to z tym, że pojedynczy artyści mają mały katalog, który będzie zarabiał znacznie mniej niż katalog wytwórni, a pracy będzie tyle samo w obu przypadkach (dla dystrybutora i jedno i drugie to jeden klient). Zawsze polecam spróbować negocjować warunki lub chociażby popytać się o warunki u kilku dystrybutorów.
Na koniec chciałabym dodać że istnieje wielu innych dystrybutorów, którzy są hybrydami powyższych modeli. Sama w związku z rozwojem działalności założyłam inharmony, firmę która z jednej strony daje możliwosć przejścia przez proces automatycznie, ale z drugiej daje nam możliwość decydowania czy chcemy pracować z danym artystą. W przypadku inharmony, oferujemy pełną obsługę klientów nawet dla najmniejszych, debiutujących twórców, jednak wymagamy wtedy opłaty wstępnej – dzięki temu nie pracujemy za darmo i nie musimy obsługiwać 1000 klientów na raz, co daje jakość. Niektórzy menedżerowie mają podpisane umowy z dystrybutorami i pośredniczą pomiędzy dystrybutorem, a artystą. Nie jest to złe rozwiązanie, jeśli masz pewność, że menedżer o Was zadba.
Jak widzisz jest wiele możliwości, a wybór dystrybutora nie jest łatwy. Jeśli nadal masz problem z wyborem, to odezwij się do mnie, możemy umówić się na konsultację.